Mam kilka zagwozdek co do małych, sąsiedzkich wojen w GSach.
Założmy, że hrabia Jonathan Woodrow Hawkwood postanowił z jakiegoś powodu rozpocząć wojnę z baronem Basharem ibn Omarem al-Malikiem. Obaj panowie mają lenna na tej samej planecie, więc nie ma problemów z transportem.
Hrabia zebrał wojska, zbombardował największe miasto we włościach barona i ruszył do walki.
I tu się pojawia parę problemów:
Czy wogóle miał prawo rozpocząć ot tak sobie wojnę?
Czy musiał np. najpierw poprosić o zezwolenie głowę swego rodu?
A może potrzebował jeszcze zezwolenia rodu władającego planetą (np. wojenka toczy się na Aragonii, więc może nasz hrabia musi poprosić o zgodę Hazatów?)?
Czy, a jeśli tak to w jakich sytuacjach do takich wojenek wtrącają się główne siły rodu?
Czy atak może pociągnąć za sobą jakieś nieprzyjemne konsekwencje ze strony cesarskiej administracji?
Co należy zrobić, by zajęcie przez zwycięskiego hrabiego okręgu przemysłowego należącego do niedawna do barona zostało uznane przez resztę szlachty? Czy wystarczy zgoda barona na pokój, czy może nasz hrabia musi się jeszcze ubiegać o zgodę seniorów barona?